Forum www.kbin.fora.pl Strona Główna www.kbin.fora.pl
Forum Katedry Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej UŁ
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wspólne Opowiadanie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kbin.fora.pl Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
YOGI




Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Yellowstone Park

PostWysłany: Śro 0:22, 21 Lis 2007    Temat postu: Wspólne Opowiadanie

Pomysł ten nie jest nowatorski bo podpatrzony na innym forum. Ale uważam, że to za bardzo dobrą zabawę i mam nadzieje, że to się wam spodoba. Pobudzi wasze mózgoczaszki do kreatywnego myślenia. I rozbudzi wasze wyobraźnie. Ja pisze kawałek opowiadania. Następna osoba dopisuje do tego swój dalszy ciąg. W miarę jak będą dochodzić nowe posty opowiadanie będzie się rozszerzać. Kto wie może nawet wyjdzie nam materiał na bestseller Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
YOGI




Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Yellowstone Park

PostWysłany: Śro 0:28, 21 Lis 2007    Temat postu:

Dawno dawno temu w krainie trzech gór żył sobie bibliotekarz. Jedna góra była mała, druga była duża, a trzeciej nie było wcale. Bibliotekarz był smutny ponieważ jego biblioteka stała na trzeciej górze. A skoro góry nie było biblioteka tym samym nie istniała. Nie stał bezczynnie. Nie miało to sensu. Trzeba było działać! Wpadł więc na pomysł, że odnajdzie bibliotekę na trzeciej górze. Nie miał tylko pomysłu jak ma się wspiąć na górę, której nie ma. Nadzieją był człowiek mieszkający na pierwszej górze. Był to...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czyqitenka




Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 8:37, 21 Lis 2007    Temat postu:

Był to niezwykły czarownik, który potrafił robić coś z niczego, dlatego nsz bibliotekarz miał nadzieje, że wielki mag pomoże mu się wspiąć na górę, której nie ma. Cały probem w tym, że aby dojsc do czarownika trzeba było przejść strasznie trudny i niebezpieczny labirynt, który był na górze numer jeden. Bibliotekrz bał się, że sobie nie poradzi, że zginie w tym labiryncie i nigdy nie odnajdzie biblioteki której nie ma na górze która nie istnieje.
Na szczęście młody bibliotekarz miał przyjaciela...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aniiia




Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 16:12, 21 Lis 2007    Temat postu:

Przyjacielem bibliotekarza był stary mędrzec. Był człowiekiem niezwykle mądrym, potrafiącym dostrzec w każdym to co było w nim najcenniejsze. Nie gardził też dobrą radą gdy inni jej potrzebowali.
Był niezwykle tajemniczy.... nigdy nie mówił otwarcie tego co chciałby aby zostało zrozumiane. Największą zaletą jego było bowiem to , że swoimi słowami skłaniał do najgłębszych refleksji
Bibliotekarz wciąż nękający swą głowę myślą o dotarciu do góry czarownika przybył więc do mędrca. Musiał pokonać wiele dróg zanim doszedł do do jego groty, gdyż mieściła się ona na granicy krainy trzech gór. Trudy podróży przez mroczne kamienie mimo wszystko nie zniechęciły bibliotekarza , wrecz przeciwnie - jeszcze bardziej utwierdziły go w przekonaniu , że mędrzec powie mu jak przejść labirynt i dotrzeć do upragnionego celu jakim było spotkanie z czarownikiem ...
- Witaj starcze. - powiedział uradowany bibliotekarz zauważywszy zgarbioną postać sędziwego mężczyzny w szarej szacie, głaszczącego powolnymi ruchami reki swą długą siwa brodę , sięgajacą do jego pokaleczonych , zmęczonych stóp .
- Witaj przyjacielu - odpowiedział mędrzec spojrzawszy jedynie na
bibliotekarza. Trzeba bowiem wiedzieć , że mędrzeć nigdy się nie usmiechał. Jego serce przesiąknięte smutkami innych samo zaczęło zasiewać szpetne ziarna smutku , które odznaczały sie poszczególnie na jego ciele.......


( heh niezła jestem co nie Wink )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ja




Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 21:48, 21 Lis 2007    Temat postu:

Zaprosił więc bibliotekarza do środka spytał czy nie jest głodny, gdy ten potwierdził skinieniem zatroskanej głowy, wyjął z szafki litra wyborowej i ogórki. Zawsze bowiem zaczynali poważne konwersacje od typowo polskiego śniadania...
...trzy dni i trzy noce spożywali w mękach kolejne dokładki, ale czego sie nie robi dla sprawy...
Gdy wypełzli spod stołu Bibliotekarz skrócił swojemu przyjacielowi problem, po chwili zadumy ten odrzekł mu:

-A więc mówisz biblioteka, mag, labirynt, hmmm...to powiedziawszy wsadził palec w zacną pomarszczona gardziel i zwrócił śniadanie oraz dwie dokładki, po czym kontynuował.
-Sprawa jest prosta robisz licencje pilota przelatujesz nad labiryntem i po ptokach. Jedź do kulawego Zdzicha on ci w tym pomoże...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
disregard




Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 0:24, 23 Lis 2007    Temat postu:

Tak też biedaczysko uczynił. Wędrował i wędrował. Mógłby przysiąc, że tak błądził około trzech tygodni, dwóch dni, pięciu godzin, 30 minut i 10 sekund w sumie 11, 12,13.. mniejsza o szczegóły. Wtedy pojawiła się zębowa wróżka!
"O cholera!" powiedziała radośnie wróżka. "Znowu mi się bajki popi... poplątały". Mówiąc te słowa, wyciągnęła flakon magicznego bimbru i łyknęła przemieniając się w... Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aniiia




Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:02, 23 Lis 2007    Temat postu:

piekna kobiete , ktora okryta jedynie w papier ktory sama zreszta wyczerpala ogromnym sitem bedac na wycieczce w instytucie piligrafii i papiernictwa....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
YOGI




Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Yellowstone Park

PostWysłany: Pią 22:58, 23 Lis 2007    Temat postu:

Bibliotekarz nie chcąc być nie grzeczny grzecznie się przedstawił pięknej kobiecie odzianej w papier. Ta zmierzyła go nienawistnym spojrzeniem od stóp po koniuszek jego najdłuższego włoska i przemówiła - Dom kulawego Zdzicha już nie daleko. Podążaj drogą ułożoną z ludzkich czaszek. Na jej końcu czeka szkielet Dorotki. Tej co miała czarne interesy z czarnoksiężnikiem z Krainy Oz. W czaszce szkieletu będzie dla Ciebie wiadomość dotycząca niebezpiecznej misji. Gdy ją spełnisz otworzy się portal przenoszący Cię do katakumb pod domem kulawego Zdzicha.
Bibliotekarz poszedł więc drogą złożoną z czaszek. Na końcu wprawdzie znajdował się szkielet sławetnej Dorotki lecz połamany na trzy równe części. Każda z części znajdowała się w gardzielach smoka o trzech łbach.
Dzięki identyfikatorze jaki smok nosił pod szyjami Bibliotekarz dowiedział się, że smok wabi sie Mirek. Nasz bohater wymyslił jak odebrać szkielet Mirkowi. Więc zrobił...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aniiia




Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:15, 23 Lis 2007    Temat postu:

miniprotektorianska komore taneczna ze wszystkimi bajerami ( odkurzacze , biale rekawiczki , maski , )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czyqitenka




Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 23:21, 23 Lis 2007    Temat postu:

I zaczał tańczyć... Zaciekawiony smok powolutku zblizał swoje trzy ogromne glowy do cudacznej komory... Kiedy juz byl na tyle blisko, że bibliotekarz mogl siegnąć czaszki Dorotki... Wykorzystując nieuwage smoka z calej sił wyrwał czaszke z pszczy smoka... niestety czaszka się rozsypala na małe kawałeczki a informacje w niej zawarta smok spalil swoim ognistym oddechem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ja




Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 0:03, 24 Lis 2007    Temat postu:

W tym momencie na odsiecz bibliotekarzowi który był już przygotowany na śmierć, nagle nie wiadomo skąd, przybył gang Chomików karate z Saturna. Po długiej i nieludzkiej walce przerobiły smoka Mirka na szelki i sznurówki. Po czym Chomiki przywitały sie jednym głosem z bibliotekarzem:

-witaj wędrowcze.

-Dziękuję wam za pomoc ze smokiem nie wiem co by było gdyby nie wy...

-Od dawna wiedzieliśmy że Mirek podkrada nam trociny z naszej klatki na Saturnie, dzisiaj zakończyliśmy ten niecny proceder.

-Mam do was jeszcze takie jedno pytanie może wiecie gdzie mieszka Kulawy Zdzichu?

-Nie wiemy ale za sosnowym lasem jest budka telefoniczna, możesz stamtąd zadzwonić na infolinie.

Jak mu poradziły Chomiki karate z Saturna tak też uczynił, ruszył w drogę do budki telefonicznej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
łewaP




Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:35, 24 Lis 2007    Temat postu:

Bibliotekarz udał się do najbliższej budki telefonicznej mieszczącej się na skraju Offsetowego Lasu. Podniósł słuchawkę i już chciał wybrać nr na informację telefoniczną, gdy usłyszał tajemniczy, powtarzający magiczne słowa kobiecy głos...
- wrzuć monetę, wrzuć monetę...
Na twarzy bibliotekarza ukazała się dziwna mina, na której rysowało się zmęczenie poplątane z obłąkaniem.
- cholera, nie mam drobnych!!! Gdzie ja teraz znajdę kogoś kto mi rozmieni pieniądze!!! - gdy wypowiedział te słowa nagle jak filip z konopii pojawiła się dziwna postać. Była to malutka dziewczynka unosząca się w powietrzu przy pomocy drobnych skrzydełek, które przypominały dwie książkowe stronice.
- witam Cię Bibliotekarzu! - powiedziała to cienkim, wysokim głosikiem.
- czy my sie znamy?! Nie przypominam sobie, abym miał kiedykolwiek przyjemność z panią rozmawiać, ale jak już to czynimy to jednak bym prosił o zniżenie głosu o kilka tonów niżej, pownieważ moje uszy nie przywykły do odbioru tak wysokich dźwięków.
- oj grabisz sobie, grabisz. Ja przybywam tobie z pomocą, a ty masz czelność komentowac mój głos.
- ależ przepraszam za mój nietakt, chciałem to powiedzieć pani jak najdelikatniej, ale jak widac to mi się nie udało. Z całego serca przepraszam. Przybywa mi pani z pomocą, czyżby mogła mi pani rozmienić pieniądze?
- kochany, nie chce Ci ich rozmieniać. Pragnę Ci podarować monetę o nominale, który respektuje tutejsza budka telefoniczna.
- tak za nic?! - bibliotekarz zapytał z nadzieją. Na twarzy tajemniczej fruwającej panienki ukazał się równie tajemniczy uśmiech.
- oczywiscie, że za nic Wink. Proszę, o to moneta, której potrzebujesz.
- bardzo dziękuję, ta moneta jest dla mnie bardzo ważna, dzięki niej będę mógł się dowiedzieć gdzie mieszka Kulawy Zdzich.
- cała przyjemność po mojej stronie i polecam się na przyszłość - tajemniczy uśmiech nie znikał z twarzy latającej panienki. Bibliotekarz z odnowioną wiarą w człowieka podszedł do budki telefonicznej po czym wrzucił monetę do wnętrza aparatu. Podniósł słuchawkę i wybił na klawiaturze nr do informacji. Po paru sekundach z małego, przystawionego du ucha bohatera głośniczka zaczęła się wydobywać sympatyczna melodyjka, którą co jakiś czas przerywał pewien kobiecy głos << Proszę czekać, trwa łaczenie z centralą>>. Bibliotekarz czuł, że jest juz blisko poznania adresu Kulawego Zdzicha, że jego wędrówka w końcu zmierza w dobrym kierunku... niestety, to poczucie po ponad godzinnym staniu ze słuchawką przystawioną do ucha "trochę" się zmieniło. Melodyjka, która wcześniej była miła teraz sprawiała wrażenie kapiącej wody z kranu w środku nocy, tarcie styropianu o powierzchnię świeżo umytego talerza przyprawiajacego nawet najtwardsze umysły o myśli samobójcze. W końcu popisowy koncert budki telefonicznej dobiegł końca, bibliotekarz z nadzieją wsłuchuje się w ciszę tonowego świata wyczekując tak upragnionego połaczenia................................................
....................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................... z ciszy wydobywa się znany kobiecy głos...............................
...................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
- przepraszamy, ale połaczenie nie może być zrealizowane, ponieważ pan/pani nie jest abonentem Telekomunikacji księgarskiej. Prosimy się skontaktowac z najbliższym biurem obsługi klienta w celu uzysaknia dokładniejszych informacji...................................................................................................................................................................................................................................................................................................................

- ????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!??????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!???????????

...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Orzech




Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 2:05, 26 Lis 2007    Temat postu:

Bibliotekarzowi zrobiło się słabo. Postać z obrazu "Krzyk" autorstwa Edwarda Muncha to okaz radości i dobrego samopoczucia przy stanie jaki odczuł nasz bohater.
- Co ja teraz pocznę? - spytał się sam siebie bibliotekarz.
- Quo Vadis, Quo Vadis bibliotekarzu! - krzyczał.
Postanowił się udać do Biura Obsługi Klienta. W celu znalezienia takowej wertował książkę telefoniczną której jakimś cudem nikt nie ukradł z jasnokremowej budki.
Palec wskazujący bibliotekarza zatrzymał się pod hasłem:
Biuro Obsługi Klienta Matejki 34b
- Tam się też udam, tam mnie zaniosą nogi i poznam tajemnicę kulawego Zdicha. - Powiedział z ochydnym patosem bibliotekarz.
Zadzwonił po taksówkę z korporacji Driver.
Przyjechała po 30 minutach. Kierowcą był 53 letni Andrzej P. ksywa "Machlacz". Kierował pierwszym bioekologicznym polskim samochodem (Czyli po kilku latach ulegający całkowitej biodegradacji) marki Polonez.
Po niezwykle ciekawej konwersacji między bibliotekarzem a "Machlaczem", oraz po długiej podróży z Offsetowego lasu na ulicę Matejki poprzez Bałuty, Aleję Politechniki, Retkinię, Pabianice, Rzgów, Chojny, Dąbrowę, Olechów, Widzew i Śródmieście nasz bohater dotarł na miejsce.
Zobaczył budynek z czerwonymi roletami.
- Fakt, biuro obsługi klienta - Pomyślał i zapukał do drzwi.
Otworzyła mu piękna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ja




Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 0:46, 02 Gru 2007    Temat postu:

cyganka niosącą butelki po mleku właśnie, wychodziła rzucając przekleństwami w kierunku pracowników biura obsługi. nasz bibliotekarz ustawił sie w kolejce do okienka, była tak kolosalnie długa że czas zaczął mu sie dłużyć.

-Gdybym tak miał maszynę czasu, poprosiłbym faceta przede mną żeby zajął mi miejsce w kolejce, przeniósłbym sie w czasie do momentu aż on będzie przed okienkiem i włala. -pomyślał bibliotekarz...

Wtedy przypomniał sobie że w wewnętrznej kieszeni kamizelki ma jedną taką maszynę czasu którą kiedyś podarowała mu jego babcia na 13 urodziny zamiast roweru...

Nie czekał dłużej, ustawił ją na kilka godzin z wyprzedzeniem ale coś zakłóciło proces przenoszenia sie w czasie... i nasz bohater obudził się podczas drugiej wojny światowej w Stalingradzie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
YOGI




Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Yellowstone Park

PostWysłany: Pon 21:31, 03 Gru 2007    Temat postu:

Pusto i ciemno. Szaro i mroczno. Brzmi to jak z kiepskiej reklamy niedziałających żarówek. Ale to w istocie widział nasz bibliotekarz. W oddali słychać było wrzaski, wybuchy, wołanie o litość, strzały karabinów. Bibliotekarz pochylił się i podniósł z ziemi kamień. Potrzebował go tylko po to aby dać upust swojej złości.
- Gdzie ja się znalazłem do cholery!? - zaklął ciskając kamieniem w przestworza
- Ała czemu mi to zrobiłeś? - usłyszał piskliwy głosik, a potem ciche kwilenie.
Mała skrzydlata istotka, którą już kiedyś spotkał trzymała sie za główkę zapłakana.
- Przepraszam nie chciałem - odpowiedział czując rozciągający sie żal w sercu
- Przepraszam Ci nie pomoże! Moja duszyczka jest jak piaszczysta droga. Zagrabiłeś ją tworząc szeroką rysę. Chcesz żebym Ci wybaczyła!? Znajdź sposób by tą rysę usunąć...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kbin.fora.pl Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin